poniedziałek, 13 czerwca 2011

Piwnica... tak czy nie?

W miarę upływu wolnego czasu, który oczywiście w większości spędzaliśmy z żoną na myśleniu, kombinowaniu, przesuwaniu pomieszczeń i przede wszystkim wyobrażaniu sobie, jak to będzie, jeżeli kuchnia będzie tu, łazienka tu, a pokój tam, zaczęły pojawiać się coraz to nowsze pytania związane z funkcjonalnością naszego przyszłego domu. Zanim jednak zaczęliśmy przesuwać pomieszczenia, pojawił się problem posiadania lub nieposiadania piwnicy.

Pamiętam swoich dziadków, którzy w swoim domku nie wyobrażali sobie życia bez piwnicy. W niej to składowane były wszystkie skarby dziadka: drewniano-tekturowe makiety miasteczek i zielonych pagórków, między którymi biegły porozkładane plastikowe tory. Przynajmnmiej dwa razy w roku dziadek starannie odkurzał swoje zbiory kolejek, uruchamiając je jednocześnie - ku wnuków uciesze :)
W tej samej piwnicy babcia przechowywała wszystkie najróżniejsze i najpyszniejsze przetwory - od powideł i dżemów, przez kompoty i owoce w cukrze, po ogórki, cukinie i papryki w zalewie... W tym kontekście mógłbym wrócić jeszcze na chwilkę do dziadka i jego drugiej kolekcji win i nalewek własnej produkcji, które wprawdzie jako dziecko nie miałem okazji kosztować, ale z opowiadań rodziców wiem, że były warte każdego grzechu ;)

Wiedziałem, że piwnica w naszym nowym domu byłaby bardzo dobrze zagospodarowaną powierzchnią. Razem z żoną również lubujemy się w tworzeniu własnych przetworów, eksperymentujemy także z różnego rodzaju nalewkami i pewnie moglibyśmy rozwinąć się w tych dziedzinach, gdyby pozwalały nam na to okoliczności, których raczej w przypadku ciasnego M3 brakuje.

Istotną kwestią w tym przypadku był oczywiście koszt budowy podpiwniczonego domu, który według przewidywań fachowców, może wzrosnąć o 10-15%. Zasięgnęliśmy wielu opinii i porad w tej kwestii. Już na wstępie odrzuciliśmy częściowe podpiwniczenie, gdyż było to rozwiązanie mało ekonomiczne. Odradzano nam także piwnicę w przypadku często podmakających gruntów lub wysoko zlokalizowanych wód gruntowych. Sprawdziliśmy to jednak z fachowcem oraz przeprowadziliśmy wywiad z okolicznymi sąsiadami. Okazało się, że taka sytuacja nam nie grozi - co było kolejnym argumentem za tym, by jednak pokusić się o budowę piwnicy.

Co najważniejsze, za posiadaniem piwnicy przemawiał podstawowy argument - nasz dom ma być FUNCKJONALNY. Tej funkcjonalności brakowało nam do tej pory w naszym M3, dlatego teraz chcieliśmy dokładnie zaplanować wszystko od A do Z.

Ważnym był również jeszcze jeden fakt: garaż na nasz samochodzik. Uznaliśmy z żoną, że szkoda poświęcać część naszej i tak niewielkiej działki na osobny, czy też "przyklejony" do domu garaż. Garaż zlokalizowany w piwnicy był dla nas rozwiązaniem idealnym.

I tak oto ostatecznie, po wielu namysłach i dyskusjach, zdecydowaliśmy się na projekt domu z piwnicą. Uff ;)

2 komentarze:

  1. Masz rację, dom bez piwnicy jest jak portfel bez pieniędzy... choć to porównanie podałem nieprzypadkowo uważam z własnego doświadczenia, że warto poświęcić te *** zł i mieć w domu piwnicę ;) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem piwnica się przydaje, no ale musi być sucha

    OdpowiedzUsuń